~ Nawet nie wiesz jakie to dla mnie ważne, że ją akceptujesz.
~Polubiłam ją już od momentu, kiedy przedstawiła mi się na skype'ie mówiąc "Hej, jestem Melissa Mitchie, przyjaciółka Leo, miło mi cię poznać, dużo o tobie słyszałam". xD
~hahaha, wiem xddd Ona ciebie też polubiła xd możesz teraz rozmawiać?
~ nie, matka usłyszy...
~jasne, rozumiem...
~Leo? Nie myślałeś kiedyś nad tym, żeby uciec? rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać?
~Kiedyś... Ale to było dawno...
~ Wtedy, kiedy cie prześladowano?
~Taaa.. Hope! Nie myśl nawet o tym!
Rzuciłam telefon na szafkę i przykryłam się kocem. Nie chcę już dłużej o tym myśleć, bać się każdego następnego dnia. Leo ma już to dawno za sobą, ma przyjaciela, który go wspiera, ale on i tak sobie świetnie radzi. A ja? A ja każdego dnia budzę się wystraszona. Wiem jaki będzie następny dzień.
~***~
Cała w nerwach weszłam do mojego piekła. Dla większości szkoła to miejsce spotkania ze znajomymi, miejsce, w którym można zdobyć wiedzę. Nie dla mnie. Dla mnie to istne piekło, sala tortur. Coś, z czego chce się jak najszybciej uciec i już nie wracać. Miałam nadzieję, że moi prześladowcy są już na lekcji, ale jak to mówią, nadzieja matką głupich. Poczułam silne szarpnięcie i zanim zdążyłam zorientować się co się stało, leżałam na ziemi z obolałym nosem, z którego ciekła krew. Do oczu napłynęły mi łzy gdy przeszyła mnie kolejna fala bólu. Jednym ruchem ktoś postawił mnie na nogach i spojrzał wrogo w oczy.
-Ładnie to się tak spóźniać na lekcje?
Nie odpowiedziałam na pytanie, bo moja szczęka odmawiała współpracy.
-Odpowiedz na pytanie, kiedy ktoś cię o coś pyta!
Ręka Nathe'a świsnęła mi tuż przed twarzą. Posłałam mu spojrzenie pełne rozpaczy i strachu, ale chłopak pozostał obojętny.
-Nie ważne, Hopeless malutka, powiedz mi... Jakie to uczucie zostać zgwałconą?
-Co..? Przecież ja...
Poczułam na sobie zimne i wredne spojrzenie Eveline, gdy czyjeś ręce złapały mnie mocno za ramiona i nogi. Rozpoznałam Natha i Jona. Wiedziałam, że Eveline stoi przy drzwiach i wszystko nagrywa. Blondyn przycisnął mnie do podłogi siadając na mnie okrakiem. Patrzył mi prosto w oczy. Nie było w nich ani krzty współczucia. Próbowałam się wyrwać i krzyczeć, jednak chłopak był zbyt silny. Przycisnął mi rękę do ust dla pewności, że nikt nas nie usłyszy. Poczułam, jak drugi z nich ściąga mi spodnie, a Jon w tym czasie zdarł ze mnie bluzkę. Przypatrująca się tej scenie szatynka podeszła do mnie i zakneblowała mi buzię koszulką dając mi przy okazji z pięści w twarz. Czułam przygniatające mnie ciała chłopaków, a rany, które zadawali mi co chwile okładając pięściami pulsowały tępym bólem.Stałam się ich marionetką. W tamtym momencie zapragnęłam umrzeć. Byłam bezbronna w stosunku do dwóch silnych chłopaków. Czułam ich dotyk w każdej części mojego ciała. To uczucie jest nie do opisania. Potworne. Wszystko widziałam jakby przez mgłę. Poczułam ogromy ból rozchodzący się po moim ciele i wtedy zrozumiałam co się przed chwilą stało.
~***~
Ocknęłam się przywiązana do rury, zakneblowana i zamknięta w toalecie. Wszystko mnie bolało. Czułam wstręt do mojego ciała. Nie mogłam pojąć co się stało wcześniej. Ledwo przytomna zdołałam się rozwiązać. Byłam bez ubrań. Moja odzież gdzieś zniknęła, a ja siedziałam pobita i naga w łazience. Przypomniało mi się, że w plecaku mam strój na wf, który od razu narzuciłam na siebie. Ile sił w nogach pobiegłam do domu krztusząc się łzami. Czułam na sobie spojrzenia innych ludzi. Nie chciałam, aby ktokolwiek mnie widział. Wparowałam do domu, wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. Chwyciłam za kartkę i długopis, a łzy zaczęły lać się z moich oczu strumieniami.
Nie potrafię już tak dalej żyć. Nie radzę sobie z tym.
Nie szukaj mnie. Kiedyś się odezwę.
Ale pewnie i tak się tym nie przejmiesz.
Zrób dla mnie tylko jedno.
Nie zgłaszaj tego nigdzie, pozwól mi odejść.
Wiem,że nic dla ciebie nie znaczę.
Nienawidzisz mnie. Wiem o tym.
Ja ciebie też.
Hopeless
Spakowałam plecak i wybiegłam z domu.-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powracam po prawie miesiącu! Po przeczytaniu komentarza Asi usiadłam i coś napisałam!
To jet chore, wiem, nie planowałam tego xD
Taki przypływ weny nagle, ale co będzie dalej to nie wiem xD
Nie będę się rozpisywać, ale dziękuję wszystkim komentującym!
Kocham was!!!!